czwartek, 19 maja 2011

Chwilka, momencik.

Jestem tutaj tylko na chwilkę, żeby lekko 'wskrzesić' bloga przed jego dalszym używaniem. Wiele rzeczy się zmieniło, wiele wody upłynęło, ale moja mała miłość do gotowania nie zgasła. Piosenka więc pasuje idealnie: no one's gonna love you more than I do!



Pozdrawiam Was serdecznie, a kawałek koniecznie musicie przesłuchać!

poniedziałek, 7 września 2009

Karrrmel.

Niestety, rok szkolny sprawił, że na moje małe kucharzenie mam czas tylko w weekend... Przez ostatni tydzień chodziłam jak nakręcona, odkąd zobaczyłam te muffinki. Kocham karmel, więc wiedziałam, że w najbliższych wolnych chwilach je upichcę! I jak to zwykle bywa z rzeczami mocno oczekiwanymi, rozczarowałam się... Mimo peanów pochwalnych i zachwytów mamy, mi nie przypadły one do gustu. W porównaniu z tymi, które upiekła Cudawianka, moje wyszły bledziutkie i mizerne, a w dodatku jak na mój gust zbyt wyczuwalna była w nich nuta jajek i masła. Potrzebowałam drugiego dnia, by się do nich przekonać, bo przez noc wybornie się 'dosmaczyły'. No i mogłam się zachwycać- są pyszne! Polecam :)



Cytuję z Brulionu z Przepisami:
MUFFINY KARMELOWE

Suche składniki:
1 plus 1/2 szklanki maki
1/2 lyzeczki sody oczyszczonej
1/2 lyzeczki proszku do pieczenia
4 lyzki cukru demerara

Mokre składniki
10 lyzeczek masla
1 jajko
3/4 szklanki naturalnego jogurtu (uzylam greek)
1 banan
3/4 szklanki gotowej masy karmelowej (kajmakowej)

ponadto:
odrobina cukru demerara do posypania muffinek z wierzchu

Skladniki suche wsypac do jednej miski, wymieszac lyzka.
W drugiej misce rozbeltac widelcem jajko. wlac jogurt. rozbeltac razem. nastepnie wlac rozpuszczone i ostudzone wczesniej maslo. znowu wymieszac.
rozgniesc widelcem banana na packe. przelozyc do miski z mokrymi skladnikami. wymieszac razem. na koncu dodac karmel z puszki i jeszcze raz wymieszac.
przesypac suche skladniki do miski z mokrymi skladnikami. wymieszac lyzka na w miare jednolita mase. nakladac ja do papilotek na 3/4 wysokosci. posypac z wierzchu grubym cukrem.
piec okolo 25 minut w 180 stopniach.


Smacznego!

niedziela, 30 sierpnia 2009

Pocieszna śliweczka w przepysznym śliwkowcu.

Na początek, poznajcie Pocieszną Śliweczkę. Charakteryzuje się ona (podobno) jedną specjalną właściwością: wywołuje uśmiech na twarzy oglądającego. Podobno wszystko przez te dwa ząbki. Śliweczka to taki mój bohomaz, a obok jej wersja naturalna ;)


A ciasto? Ze śliwką w roli głównej, z Kuchni nad Atlantykiem, dokładnie takie, jak napisała Agnieszka- pyszne! I niezbyt urodziwe ;) Podaję przepis, cytując za Agnieszką:

Śliwkowiec z orzechami laskowymi i czekoladą
tortownica o średnicy 22-24cm

500 g śliwek węgierek
175 g masła
175g jasnobrązowego cukru
3 jajka
175g mąki
175 g drobno zmielonych orzechów laskowych
1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
50 g gorzkiej czekolady, dość drobno posiekanej (o zawartości 70% kakao)
2 łyżki jasnobrązowego cukru do posypania wierzchu

Nagrzać piekarnik do 180ºC. Dno tortownicy wyłożyć papierem, a boki wysmarować masłem. Cztery śliwki pokroić na ćwiartki i odłożyć na później, resztę pokroić na niewielkie kawałki.
Masło zmiksować z cukrem, pojedynczo dodawać jajka nadal ubijając. Makę wymieszać z proszkiem do pieczenia i orzechami i porcjami dodawać do masy. Na koniec łyżką wmieszać kawałki śliwek i czekoladę.
Wyłożyć masę do tortownicy. Na wierzchu rozłożyć ćwiartki śliwek przekrojoną stroną do góry, lekko wciskając w ciasto i posypać je 2 łyżkami cukru. Piec przez ok. 1godz - 1 godz i 10 min, koniecznie sprawdzając patyczkiem wbitym w środek czy ciasto jest już gotowe. 


 

czwartek, 27 sierpnia 2009

Przekorne muffinki.

Na początek musi być słodko. Może to rozczruje trochę Lisiczkę Bez Kitki, która stwierdziła, że lubi ludzi wrednych, ale mus to mus. Żeby jednak nie było za słodko, dodam, że te muffinki upieczone są z odrobiną przekory, wbrew prośbom mamy, bym nie piekła nic słodkiego, bo ona planuje zrzucić kilka kilo.
Przepis na te muffinki znajdziecie tutaj, ja podaję go z moimi małymi modyfikacjami. Muffiny są słodkie, ale nie przesadnie, są puszyste i pyszne, ale trzeba bardzo uważać, żeby ich nie przesuszyć, bo tracą wtedy swoją konsystencję, która jest jedną z ich ważniejszych zalet.

Muffinki a'la brownies:

Składniki:
200 g czekolady (100g gorzkiej i 100g mlecznej)
115g masła
3 jajka
3/4 szkl mąki
1/2 szkl cukru
cukier waniliowy
12 mrożonych lub świeżych wiśni (lub innych owoców)

100g czekolady gorzkiej + 20g mlecznej rozpuścić w kąpieli wodnej razem z masłem. Ostudzić. Dodać cukier i cukier waniliowy i wymieszać, następnie dodać jajka i dalej mieszać. Następnie dodać mąkę i dokładnie połączyć składniki. Foremki wypełniać niewielką ilością masy, kłaść wisienkę i przykrywać ciastem. Piec 25 min w temperaturze 170 stopni.

 Smacznego!

środa, 26 sierpnia 2009

Początek.

Witam Was na moim blogu kulinarnym.
Od dłuższego czasu poświęcam swój wolny czas na surfowanie po tego typu blogach i zafascynował mnie świat gotowania, świat wypieków i nadzwyczajnych w smaku potraw... Dzięki Wam, Blogowiczki, rozwinął się mój zmysł smaku i zapachu... Pieścicie moje oczy pięknymi zdjęciami, kusicie coraz to nowymi przepisami... Wiele z nich już wypróbowałam, wiele będę wypróbowywać i efekty moich poczynań chciałabym pokazać Wam na blogu. Mam nadzieję, że dzięki Wam nadal będę się rozwijać, udoskonalać to moje amatorskie kucharzenie.
Dziękuję Wam, Dziewczyny- otworzyłyście mi oczy na coś nowego.